Oprogramowanie pozwala na niezwykłe spojrzenie

Można wypuszczać tysiące zdjęć prosto z aparatu. Można i z telefonu, ale co tu dużo mówić, zwykły widok mamy na co dzień. Widz, czytelnik, pragnie czasem, oprócz wiernego oddania faktu, czy miejsca, czegoś nowego, czegoś tajemniczego, fantastycznego, wymykającego się spod tradycyjnego spojrzenia na świat. Kolorowanie rzeczywistości to nie wymysł ostatnich lat, ale odwieczny zabieg mający uprzyjemnić codzienność, albo wywołać dyskusję, czy też po prostu pokazać pomysłowość twórcy, czy możliwości zdobyczy techniki. W tym wypadku sprzętu fotograficznego i oprogramowania do obróbki. Oczywiście nie chodzi o to, aby każdy efekt, jaki nam się spodoba, od razu stosować do pierwszego lepszego zdjęcia.
Powszechność aparatów, począwszy od tych w telefonach, po profesjonalne, kosztujące tyle co średniej klasy samochody, wymaga pomysłowości, popularnie, acz zbyt często, dziś zwanej kreatywnością.
Coraz trudniej zaimponować zwykłym zdjęciem, nawet jeśli robiąc je, leżało się pod ławką w parku, albo wdrapało na przydrożną latarnię.
Oczywiście nie wolno nam przekreślać fotografii "surowej", ale dziś to już raczej ciekawostka niż standard.
Niemniej, gdyby było tak, że do dobrego efektu, do zadowolenia zleceniodawcy, nie potrzeba by było obróbki, to na przykład fotografowie ślubni nie mieliby co robić, bo zastąpili by ich wujkowie z "luszczankami" i ciocie z ajfonami.

Zdjęcie bez obróbki jest takie, jak muzyka zagrana bez ozdobników, bez uwydatnienia niektórych dźwięków, A przecież niemal każdy muzyk korzysta z techniki, aby uatrakcyjnić swój utwór, nawet muzycy klasyczni sięgają po efekty, po elektronikę, przetworniki,
Podobnie fotograf, aby nie być banalnym i nudnym, byle jakim i sztampowym, korzysta z programów graficznych (niekoniecznie drogiego photoshopa) bo takich programów są dziesiątki, aby pokazać swoje otoczenie w atrakcyjny może czasem przesadzony sposób.
Nie czarujmy się, są miasta w których mamy więcej ciekawych dla oka fotografa motywów, Przyznaję że czasem potrzeba tylko delikatnej ingerencji w obraz, ale czasem chce się poszaleć suwakami i wtyczkami do programów.  Ale nie narzekajmy. Można tu znaleźć fajne widoki, które można zaprezentować nie byle jak, popracować nad zdjęciem i pokazać jedno zachwycające, zamiast setki krzywych, nieostrych, poruszonych, zrobionych na "odwal się". Jakości fotografii nie sprzyjają portale społecznościowe, na których znajomi często utwierdzają nas w naszej wielkości artystycznej. Wierzymy koleżance, że nasza sweetfocia jest najwspanialsza na świecie, mimo, że jest zamazana, krzywa, nieostra, poruszona i o fatalnych kolorach, a w ogóle to my powinniśmy starać się o etat w dobrej agencji fotograficznej. Wszystko jest dobre, dopóki nie popadniemy w samozachwyt i nie będziemy starali się się poznać choć kilku podstawowych zasad fotografii. Bez nich zostanie nam bylejakość i kiepskie wspomnienia oraz mało estetyczne wrażenia, których będziemy się wstydzić za kilka czy kilkanaście lat. Kiedy już potrafimy zrobić poprawne zdjęcia, można pokusić się o szaleństwa w programach edycyjnych.
Oczywiście, zawsze jest zastrzeżenie - efekty należy używać, ale nie należy ich nadużywać, a zdjęcia poddawać obróbce w rozsądnym zakresie, tylko czasem pozwalając sobie na nonszalancję czy ekstrawagancję.
Poniżej kilka wybranych, dość prostych, ostatnich, "fotoszopowych" pomysłów...